niedziela, 16 czerwca 2013

Budka telefoniczna PD


Rano ok. 6.00 wstaliśmy na śniadanie. Harry jak zwykle  jadł banana którego zwędził Niallowi. Flegmatycznie schodziłem ze schodów. Nigdzie mi się nie śpieszyło. Dzień jak co dzień. W końcu po długiej wędrówce na dół znalazłem się na miejscu. I wtedy coś jakby mnie uderzyło. Taki nagły impuls.
-Gdzie Aria?- zapytałem z lekkim strachem ,który jak mam nadzieję był niesłyszalny.
-Jeszcze wczoraj przyjechali po nią rodzice i policja.-odrzekł Zayn. Kat złapała go za rękę.  Nie przejął się tym zbytnio. Chyba nawet nie zauważył. W ogóle ostatnio jest jakiś oschły (nie licząc wczorajszego  pocałunku )- Podobno uciekła z domu. Nie chcieli nic powiedzieć. Ani rodzice ,ani policja, ani ona sama. Nie zdradziła nazwiska. Tylko…
-Chłopaki szybciej bo samolot nam ucieknie- przerwał Niall- Lou ubierzesz się w samochodzie. Ruchy!!!
-Zaraz!- krzyknąłem- Co tylko?
            W samolocie było cholernie nudno. Harry słuchał muzyki, Niall coś jadł, Liam i Kat czytali a Zayn poprawiał włosy. Tak czy inaczej gorzej być nie mogło. Na dobitkę po mojej prawej stronie siedziało dziecko z serii akuku kuku! Męczyło mnie tym tekstem jakieś pół godziny!!!  Resztę lotu zastanawiałem się słowami Zayna Tylko.. Co to mogło znaczyć? Wiem jak się nazywa, ile ma lat gdzie mieszka… Właśnie!!! Chodzi o to! Tylko dlaczego nie chciała tego powiedzieć? A może to chłopaki coś ukrywają…?
            Koncert jest bajeczny! Akustyka i scenografia są świetne! Od tygodnia tak dobrze się nie bawiłem. Lately I found myself  thinking. Been dreaming about you a lot. Tysiące fanów  przyszło aby obejżeć  koncert. To było magiczne! Cieszy mnie ten fakt. He’d kill me without any warning .If he took a look in my brain.
            Koncert się skończył. Znów siedzieliśmy w samolocie. Tym razem było lepiej.
- Myślisz o niej prawda- zapytał Hazza- Widzę to po tobie. Usilnie się nad czymś zastanawiasz. Rozchmurzyłeś się. Wrócił mój stary Lou. I wiesz co? Mam dla ciebie niespodziankę!
-Serio?- zdziwiłem się. Od razu na myśl nasunęła mi się Aria. W sumie nie wiem czemu… Jakoś tak
-Znów to robisz –Harry spoważniał- Ciągle o niej myślisz… Sądzę ,że to coś poważnego Louis.
-Echem… -Na mojej twarzy rozlał się rumieniec. Dlaczego on mnie tak zna?! Uwielbiam go za to mimo ,że ma to swoje wady- No wiesz… Nie znam jej…
-Za to będziesz miał okazję-przerwał mi Styles. Założył słuchawki na uszy i poszedł spać. Pokrótce dotarliśmy na miejsce. Na lotnisku czekało tysiące podnieconych fanów. Cholera. Co teraz? Jak stąd wyjść?  Słyszałem te głosy w mojej głowie oraz zza moich pleców. Stała tam ¼ 1D i Kat. Zacząłem się bać.
-Musimy biec-wydusił Liam- I to szybko.
Wybiegliśmy z samolotu. Zaczęła się niezła jadka.  Każdy biegł w swoją stronę. Wszystko działo się w okropnie szybkim tempie. Byłem zdany tylko na siebie. Tłum rozwrzeszczanych dziewczyn nie chciał mnie puścić. Musiałem siłą się wyrywać. Na ogół kochamy swoich fanów ,ale to było już przegięcie. W pewnym momencie straciłem orientację.  Nie wiedziałem co się dzieje i gdzie mam biec. Poczułem czyjąś dłoń na mojej. Pociągnęła mnie za sobą. To była Aria. Przedzierała się przez tłum i ciągnęła mnie za sobą. Tym sposobem doszliśmy do nowo powstałej budki telefonicznej ,która stała obok. Była jeszcze oklejona kartonem więc ciężko było zobaczyć co jest w środku. Weszliśmy i od razu zakneblowaliśmy drzwi. Byliśmy bezpieczni. Dziewczyna wybuchła głośnym śmiechem. Poszedłem w jej ślady. Cała ta sytuacja była chora i zakręcona. To w sumie nawet zabawne położenie. Chichraliśmy się około  pół godziny. W pewnym momencie ona przysunęła się do mnie. Z impulsu położyłem rękę na jej ramieniu. Nie przestawaliśmy się śmiać. Nie chcę wyjść na jakiegoś dziwaka który podnieca się gdy dotknie dziewczyny, ale dziwnie się poczułem. Zrobiło mi się tak ciepło w środku. Nie wiem czy dlatego, że byliśmy blisko siebie czy od  bólu brzucha wywołanego śmiechem. Tak czy inaczej było mi miło. Mam nadzieję ,że jej też… Nagle Aria przestała się śmiać. Jej uśmiechnięte usta przeszyły grymas i ból. Lekko się zgięła w pół. Złapała się za klatkę piersiową.
-Aria?- zacząłem zdenerwowany- Co ci jest? Aria!
-Nie mogę… Ciężko mi- mówiła nie mogąc złapać oddechu. Dusiła się na moich oczach. Spanikowałem. Totalnie nie wiedziałem co mam zrobić. Ze strachu nie mogłem wykonać żadnego ruchu. Dziewczyna uklękła.  Zerwałem się żeby ją podnieść. Wyprowadziłem ją na zewnątrz. Nagle stwierdziłem ,że to zbyt ryzykowne. To stado nas rozszarpie! Niestety było już zbyt późno… Ku mojemu zdziwieniu na zewnątrz było pusto. Zobaczyłem tylko chłopaków, Kat i policjantów którzy chodzili i krzyczeli moje imię.
-Tu jestem-wrzasnąłem- Pomocy!


Hej mam nadzieję, że opowiadanie się podoba :P. A no i pamiętaj;
            Czytasz=Komentujesz

1 komentarz:

  1. Dobra wypiszę błędy. Mogę?? Buhahaah i tak to zrobię, ja zła xD
    Harry jak zwykle jadł banana którego zwędził Niallowi.- przed 'którego' przecinek
    W końcu po długiej wędrówce na dół znalazłem się na miejscu.- po 'w końcu' przecinek
    Wiem jak się nazywa, ile ma lat gdzie mieszka- przed 'gdzie' przecinek
    obejżeć- serio 'ż'? Nie dobijaj
    Myślisz o niej prawda- przed 'prawda' przecinek, na końcu znak zapytania
    Stała tam ¼ 1D i Kat. - 1/4? To ich nie jest 5?
    było zobaczyć co jest w środku. - przed 'co jest' przecinek
    Nie chcę wyjść na jakiegoś dziwaka który podnieca się gdy dotknie dziewczyny, ale dziwnie się poczułem.- przed 'który' przecinek
    Nie jest dużo błędów, ale ja kujona już włączyłam, więc wiesz xD Ogólnie fajnie i czekam na resztę.
    ps. Czemu to Kaśka dodaje posty?

    OdpowiedzUsuń